Żałuję, że tak późno przychodzi czas na crackle! już nie mogłam się doczekać poświęcić kolejnej chwili na magiczną czerwień.
Ostatnim razem kiedy bawiłam się pękaczem, dosyć dobrze wyglądał i trzymał się, mimo bardzo niskiej ceny. W prawdzie odpryskały mi końcówki i lakier dosyć śmiesznie schodził (bo zdrapywał się płatkami, zamiast zeskrobywać- przez co nie było białych końcówek), ale efekt podwójnego koloru po dwóch dniach tak mi się spodobał, że już próbowałam domalować sobie parę kropeczek tym samym pękaczem. Jednak przystąpiłam do projektu Finish, więc musiałam się pohamować i zrobić coś ambitniejszego :)
Małymi krokami zbliżamy się do końca projektu, jeszcze w tym tygodniu opublikujemy ostatnią jego część, gdyż coś mi się pokićkało i zapomniałam, że mam wsadzić tego posta :p
Dzisiaj jedno z moich ulubionych zdobień (mimo, że wcześniej byłam kompletną przeciwniczką) czyli coś, co jedni kochają, inni nienawidzą- CRACKLE
Dzisiaj metaliczna czerwień. Jak wam się podoba? :)
Tutaj z topem:
Zobaczyłam gdzieś tutorial na ważkę z hologramów i dodałam wzorek, bo jakoś wyjątkowo mi pasował do pękacza :)
Fajna, nie? :D
Pomysłodawczyni:
ważka śliczna :)
OdpowiedzUsuńten pękacz spróbowałabym z czarnym lakierem jeszcze :)
Z tego manicure wzięłabym dla siebie tylko ważkę. Nadal nie lubię tradycyjnych pękaczy ;).
OdpowiedzUsuńkażdy lubi to co lubi :)
Usuńdziwny trochę,jakby odpryski były.Czy ma on tak wyglądać?
OdpowiedzUsuńto zależy, w którym miejscu je widzisz :)
Usuńwolę niepopękane :)
OdpowiedzUsuńmasz do tego pełne prawo :)
Usuńnie podoba mi się odcień tego cracka :(
OdpowiedzUsuńNie przepadam za pękaczami, jednak zdobienie z ważką - rewelacja :-)
OdpowiedzUsuń