Zakupy. Zniżkowe?

W zeszłym miesiącu podczas obniżki w Naturze i Rossmanie skusiam się na "parę" lakierów. Sporo kupiłam wedle widzimisię chwili, ale miałam pod ręką mój podręczny zeszyt z lakierami i wiedziałam jakich kolorów jeszcze nie mam. Jeśli któraś z was lubi haule, to zapraszam ;) A jeśli nie lubicie, to zamiast oglądać i komentować niemiło, zróbcie sobie herbaty ;-)

Skusiłam się na nową serię od wibo. Jestem niezmiernie ciekawa, czy będą miały lepszą formułę od dotychczasowych Extreme, które w ogóle mi nie podpasowały. Szczerze mówiąc przyciągnęła mnie ta przepiękna buteleczka...

Oczywiście w moim koszyku nie mogło zabraknąć nowych serii Lovely. Zabrałam też jeden matowy top coat dla siostry, która bardzo lubi tę markę.

Choć seria celebrity nie przypadła mi do gustu, uważam, że ten kolorek by godny uwagi, a za niecałe 4 zł postanowiam się skusić ;) Z candy shop posiadam już dwa odcienie, ale na czwarty na pewno się nie zdecyduję. Leży zbyt blisko tego odcienia. Matowy top coat wzięłam wyłącznie dla porównania z innymi markami (Lovely i NYC)

Sally Hansen cenię za ich lakiery, ale jakoś nigdy sobie ich nie kupuję, bo 15 zł przy moim spuście (jak zresztą widać) to stanowczo za dużo. Z okazji tej przeceny skusiłam się też na elektryzującą pomarańczę od Manhattan.

Jak tu wyjść z rossmana bez MS? Oczywiście się nie da, ale tym razem tyko dwie buteleczki :)

W naturze skusiłam się na dwa mysecret. Typowo wiosenno-letnie kolorki.

I aż cztery essence! Nie mam ani jednego piórka, więc czas najwyższy. Może mi się spodoba? :) Zdaje mi się że ten ostatni jest piaskowy, ale nie mam pewności. Dam wam znać ;)

Dobrnęłyśmy! Zaszalałam :D Nawet już nie będę się tłumaczyć...