Cukiereczki po raz drugi

Dzisiaj Dzień Dziecka i pewnie wszyscy doskonale o tym wiedzą :D Z tej okazji zdecydowałam się na pierwsze podejście do kawioru- nieco inaczej niż wykonała je M.

Kawior przypomina mi nieco cukiereczki i bardzo żałuję, że ma taką dziwną przypadłość. Już przechodzę do meritum- Na warstwę lawendowego lovely nałożyłam top coat i zanim wysechł włożyłam palec do pudełeczka z kawiorem- potem przy pacaniu palcem połowa tego kawioru odleciała- ale i tak dosyć gruba warstwa została. Wiedziałam, że jak tak to zostawię, to kuleczki dosyć szybko się odczepią. Poczekałam więc do lekkiego zaschnięcia tej warstwy i potraktowałam kawior warstwą topera. Jeden palec NYC, drugi Fluo z Wibo.  Na zdjęciu niezaschnięty top.

Na drugi dzień kulki trzymają się świetnie, tworzą zwartą całość, ale niestety zmieniły kolor. Z różowych zrobiły się srebrno-różowe, a NYC jakby zabarwił je na żółto. Planuję spróbować jeszcze z klejem magic (takim zwyczajnym biurowym). O kleju też będę pisać niedługo, ale nie będę zdradzać szczegółów :D

Pozdrawiam was gorąco!
/K.