Dzisiaj pierwsza edycja manicure z lakierem crackle, zapraszam do komentowania i oceniania. Lubicie pękacze? Macie jakieś? Ja nie byłam przekonana, ale teraz jakoś zaczęło mi się to podobać.
Jak pomalowałam dzisiaj paznokcie:
1. warstwa odżywki z eveline jako baza- nie byłam co do niej przekonana, bo miałam wrażenie, że pogarsza stan moich paznokci, ale po używaniu jej przez miesiąc zmieniłam zdanie. Jeszcze walczę ze skórkami, które namiętnie zjadam i obdzieram, ale kupiłam sobie teraz cuticle remover i staram się doprowadzić palce do stanu używalności
2. warstwa lakieru termicznego od tego samego użytkownika (na temat termicznych lakierów będzie osobny post,)
3. dwie warstwy crackle
4. Top Coat
A tu miniaturki kroków:
Kolor jest intensywny, pięknie niebieski, pęka jak powinien, kosztował grosze, więc ja jestem bardzo zadowolona. Polecam szukać lakierów bardzo tanich, bo jak widać nie trzeba wydawać majątku, żeby dostać to, co chcemy :) Wykończenie jest matowe, ale po nałożeniu top coat'u wszystko wygląda bardzo ładnie.
Nie wiem czy to za zasługa lakieru termicznego, top coat'a czy samego pękacza, (wydaje mi się, że jednak tego pierwszego, ale sprawdzę to dla was) ale kolor jest ciemny w niektórych miejscach, a w innych jasny. Mnie się ten efekt bardzo podoba, bo paznokieć nie jest nudny :) Przybliżenie jest ogromne, ale chciałam, żebyście dobrze zobaczyły co mam na paznokciach :)
K.
EDIT: Po paru dniach kolor zrobił się dużo ciemniejszy, w moim mniemaniu "dojrzał" i teraz aż nie chcę go zdejmować... (po prawej widać lekkie odłupanie) Muszę zrobić porównanie tego koloru bez termicznego lakieru pod spodem.
wedle życzenia dodałam Cię do mojego projektu, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń