FBinstagramG+bloglovin'pinterestyt


Eveline- paskudztwo czy odkrycie roku?

Chciałam się z wami podzielić moimi wrażeniami z kuracji odżywką EVELINE- sos dla kruchych i łamliwych paznokci.


Używam jej od paru miesięcy i przeszłam kilka etapów jej używania.

1. Paskudztwo
Do odżywek eveline miałam dwa podejścia- pierwsze było z wersją "paznokcie jak diament" i wtedy nabrałam niesmaku do tej firmy. Kiedyś użyłam jej w potrzebie i paznokcie jakby pogorszyły jeszcze swój stan. Rzuciłam w kąt tę butelkę i zapomniałam w ogóle o Eveline w kontekście odżywek do paznokci. Jakieś pół roku temu przyjaciółka poradziła mi tę wersję, jako lepszy odpowiednik tamtej odzywki. Byłam sceptycznie nastawiona, ale Weronika twierdziła wtedy, że czytała opinie, które zachwalały tę wersję, a tamtą pogrążały. No to jak tak, to spróbuję, 10 zł to w końcu nie tak dużo. 

Moje paznokcie miały bardzo zły stan, bo zaczęłam dużo porządków robić bez rękawiczek i z użyciem detergentów. Poza tym często je malowałam i zmywałam. Kupiłam "sos" i po paru pierwszych użyciach chciałam wywalić buteleczkę przez okno. Paznokcie znowu się pogorszyły, mimo tego, że zaczęłam używać rękawiczek i zrobiłam sobie przerwę od lakierów. Stosowałam też typ kuracji, który był polecany przez producenta- 2 albo trzy dni jako lakier nawierzchniowy, zmycie i jeszcze raz tak samo. Nic nie podziałało. Paznokcie się kruszyły, musiałam je co chwilę ścinać, a jak tylko trochę odrosły to sytuacja się powtarzała

2. Daję Ci szansę ostatni raz
Wytrzymałam jednak te męki, ścinałam paznokcie na bardzo krótko, piłowałam, miałam nadzieję, że kuracja wymaga jedynie troszkę dłuższego używania, no bo przecież Weronice pomogło. Po paru dniach odpoczynku postanowiłam dać Eveline ostatnią szansę. Jedyną rzeczą, którą zmieniłam był sposób aplikacji (no i rękawiczki przy zmywaniu). Teraz stosowałam odżywkę jako bazę pod lakier i paznokcie od tamtego czasu maluję co 2-3 dni lakierem kolorowym, jako podkład stosując właśnie ją. 

3. Wielka miłość do bazy
Nie wiem co najbardziej podziałało- czy ograniczenie sprzątania (teraz mąż używa detergentów, a ja co najwyżej myję naczynia w rękawiczkach, ale chemii się nie tykam zanadto), czy ta konkretna odżywka, czy może używanie delikatnego pilnika zamiast cążek do paznokci (słyszałam, że piłowanie jest lepsze od ścinania), czy wreszcie częste malowanie paznokci (?), ale teraz moje paznokcie wyglądają jak tipsy- są ponownie twarde, zadbane. Kiedy parę dni temu złamał mi się paznokieć podczas gry w squasha z M., wystarczyło go spiłować i dalej już się nie kruszył- kiedyś starczyła mała ryska na paznokciu, a w kolejnej chwili odłupał mi się cały jego kawał.


Ostatecznie moja opinia na temat tego produktu jest bardzo pozytywna, choć niewiele brakowało bym go porządnie zjechała- jedyne czego trzeba to duża doza cierpliwości (koło 2-3 miesięcy), a odżywka z pewnością i wam przypadnie do gustu :)

4 komentarzy:

  1. no tak, na pewno duża różnica jest przez te rękawice kuchenne; ja sobie nie wyobrażam moczyć dłoni w detergentach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja ODŻYWKI Eveline odstawiłam na dobre, mocno mi skórki przesuszyły i paznokcie mi się zaczęły rozdwajać:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jak długo używałaś? ja słyszałam, że niektórzy mają reakcje alergiczne przy tych odzywkach. Ja na początku też miałam bardziej rozdwojone, ale jak dałam jej bardzo długi czas to zaczęła działać... dziwne :p

      Usuń
  3. Czytałam na wizażu, że różnie można na nie reagować, zależy od indywidualnych predyspozycji. Akurat u mnie i u mojej mamy sprawdziła się bardzo dobrze, ale używałam jej systematycznie też przez 3-4 miesiące.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli Ci się u mnie podoba, zostań na dlużej ;)

 

Polecam

Polecam

Polecam

zBlogowani

Polecam

Polecam