FBinstagramG+bloglovin'pinterestyt


Jak zmienilam podejscie

Blog tu blog tam, wszystkie działają na psychikę, jak kocimiętka na koty. Niektórzy są bardziej podatni, inni mniej. Jeżeli interesuje was jakie "przeżycie duchowe" ostatnio przeżyłam zapraszam do czytania ;)

Od czasu powstania mojego bloga tworzyłam w zastraszającym tempie kolekcję lakierową i zdobieniową. Brokaty, naklejki wodne, lakiery, pędzelki, wszystko co wpadło mi w ręce lądowało w mojej kolekcji. Wyrobiłam w sobie nawyk chęci samego posiadania dla rozwijania bloga. Zawsze gdy zaczynałam się interesować czymś, kupowałam tego czegoś na potęgę, a tak naprawdę nie wykorzystałam nawet połowy tego co zakupiłam. (modelina, sutasz itd) 

Niestety z lakierami historia zaczęła się powtarzać. Kiedy dojrzałam na YT amerykański destash, zwany również decluttering, czyli pozbywanie się niepotrzebnych rzeczy z kolekcji, wydawało mi się, że i ja mogę to zrobić. Tym sposobem pozbyłam się zdaje się połowy moich lakierów i nabrałam innego stosunku do kolekcjonowania. Od dzisiaj możecie przejść do posta "wyprzedaż" i znaleźć tam dziesiątki ciekawych (lub mniej ciekawych) lakierów (i ozdób), których albo na sobie nie miałam, albo znienawidziłam ze względu na krycie. Niektóre podobały mi się w butelce, a na paznokciu traciły swoją urodę, inne po prostu jakoś przestały mi się podobać, gdy złapałam je do ręki. Same stwierdzicie, czy są warte uwagi :)

Przeglądając wszystkie moje zdobycze postanowiłam, że tak duża kolekcja nie jest mi potrzebna, lakiery, które mam wystarczą mi do zdobień ze stemplami, ktore wprost uwielbiam, a pogoń za tym, żeby mieć wszystkie nowości z półek (kiedyś gdy usłyszałam o nowej kolekcji wibo, leciałam jak na skrzydłach do rossmana) jest bezsensowna, jeśli tak naprawdę te lakiery chcę mieć tylko by wam je pokazać.

I tyle w teorii. Wczoraj byłam w rossmanie i złapałam od razu 8 buteleczek w pięknej promocji 2 za 1. A potem stanęłam przed tą szafą wibo i tak sobie myślę- po co mi one? Granity, które wiem z góry, skazane są na niepowodzenie, raz założę i wystawię? Leather, czarny i czerwony, przecież też wiem, że chiałabym je tylko do jednego posta, bo czarny piasek już mam... Satyny, które mogę zrobić za pomocą matowego top coata? Tylko po to, żeby pokazać samą buteleczkę? Dlatego ostatecznie wyszłam z rossmana z czterema rzeczami (w tym dwie butelki lakieru, bez których również mogłabym się obyć)


Chciałabym wyzbyć się tej potrzeby do posiadania, którą kreują w nas blogi (w tym oczywiście mój), tego konsumpcjonistycznego podejścia, że wszystko co nowe, muszę wypróbować. Zacząć się bawić tym co mam i być za to wdzięczna. Wiem, że jest to trudne, ale mam nadzieję, że jestem na dobrej drodze.

I z tymi słowami zostawiam was w to piękne święto, jakim jest Dzień Niepodległości. Cieszcie się z tego co macie i spełniajcie swoje marzenia.

PS. Wiem, że taki długi post nie pasuje do konwencji tego bloga, więc z tym postem przenoszę się do nowego bloga, który będzie dostępny na podstronie, KOKIETKALIFESTYLE gdzie będę zamieszczała swoje przemyślenia co do życia prywatnego i nie tylko ;) Mam nadzieję, że was zachęcę do odwiedzin i tu i tam, jeśli lubicie takie długie posty.

14 komentarzy:

  1. ja tylko się tutaj wtrącę, że dorzuciłam Cię do projektu paznokciowego o który pytalaś u mnie na blogu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiem wiem, czekałam na Twoją odpowiedź, jak widzisz banerek już jest ^^

      Usuń
  2. Jakiś czas temu również podjęłam decyzję ograniczenia kolekcji lakierów, takim oto sposobem będąc wczoraj w rossmannie nawet nie spojrzałam na te wszystkie kolorowe buteleczki wyszłam z podkładem i eyelinerem, które się skończyły :) Taka samą historię miałam z włosami kiedy zaczęłam o nie świadomie dbać, na szczęście również przejrzałam na oczy i powoli kończę zużywanie powstałych zapasów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mi uświadomiłaś ile szamponów mam w zapasie...

      Usuń
  3. Ja też przestałam kupować lakiery na potęgę gdy zobaczyłam mój wypchany nimi koszyczek! Zdałam sobie sprawę, jak wielu z nich nie wykorzystywałam- w efekcie skończyły jako stare, zglutowaciałe i nieprzydatne :(
    Bardzo dobry post- skłaniający do przemyśleń :)
    Ja ostatnio przeprosiłam się z farbkami akryowymi a z lakierów używam tylko kilku bazowych.

    --
    francja-elegancja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, ale gdzie jest ta zakładka "wyprzedaż"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie jeszcze dzisiaj, tylko wyskoczyło mi coś bardzo pilnego i musiałam zostawić edycję fotek na później ;)

      Usuń
  5. Zdecydowanie zdrowe podejście, godne naśladowania. Też zastanawiam się czasem czy naprawdę potrzebuję tego wszystkiego, czy po prostu mój mózg ponownie został wyprany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im więcej będziemy się nad tym zastanawiać, tym więcej świadomych wyborów podejmiemy :)

      Usuń
  6. Ostatnio doszłam do podobnych wniosków. W przeciągu kilku miesięcy z 24 lakierów zrobiło się dobrze ponad 100. Też planowałam pozbyć się co niektórych, ale nie potrafię, za to staram się nie kupować kolejnych 10 buteleczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, to jest tak- póki one tak pięknie sobie wszystkie razem leżą i wyglądają, to nie potrafisz, ale jak je zaczniesz brać oddzielnie i zastanowisz się, to jednak sporo usuniesz ;) Oczywiście jeśli tego chcesz ;)

      Usuń
  7. ja co jakiś czas prowadzę projekt denko, również w sprawie lakierów. U mnie problem objawia się inaczej. Podobają mi się barwy w buteleczkach, ale kiedy ląduje na paznokciach już mi nie odpowiada, nie czuję się z nim dobrze, wrzucam je do półki i mówię sobie.. a może kiedyś mi się przyda...

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mądre podejście. Ja osobiście jak widzę gdy blogerki wrzucają nowe lakiery Essie czy OPI to aż mnie skręca bo tez bym chciała mieć te buteleczki warte ponad 20 zł za szt, ale potem myślę po co mi to? wolę za ten jeden kupić 10 innych i wydać tyle samo. A teraz lakierów prawie nie kupuję no chyba ze np jakiś co stale używam mi zaschnie, czarny albo biały lub top coat.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nadal kupuje i kupuje, ale od tygodnia robie podchody do segregacji lakierow, ale nie moge sie wyzbierac.
    Niby postanowilam sobie, ze koniec z tanimi lakierami i zbieram na niebosklony ale tez kiepsko mi to wychodzi, nie mniej od 1go stycznia bedzie to juz koniecznosc ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli Ci się u mnie podoba, zostań na dlużej ;)

 

Polecam

Polecam

Polecam

zBlogowani

Polecam

Polecam