FBinstagramG+bloglovin'pinterestyt


Aż trzy recenzje w jednym poście!!




Co tu dużo mówić. Odszczekuję (prawie) wszystko co mówiłam na temat lakierów do stempli. Są lepsze od zwykłych lakierów, nawet tych o dużej pigmentacji. Jednak jak to zwykle z lakierami są te lepsze i te gorsze. Ja dzisiaj pokazuję wam Essence stampy polish. Tylko czy jest on takim wielkim ideałem? Zaraz się przekonacie.


Przyjrzyjcie się z bliska, a my zaraz widzimy się przy moim ostatecznym wyroku.



Po pierwsze z premedytacją jeździłam po mieście szukając drogerii, która sprzedaje lakiery do stempli essence (a powiem tylko, że odległość od mojego domu do tego sklepu nie jest taka mała). Naprawdę bardzo chciałam go mieć, myślałam o nim parę miesięcy. W końcu zrobiłam wycieczkę na drugi kraniec Poznania i kupiłam ten lakier za pełną cenę, czyli prawie 7 zł. Czy było warto?

Po pierwsze nad tym mani przesiedziałam dosłownie trzy razy dłużej, niż siedziałabym w normalnych warunkach- to znaczy KAŻDY stempel robiłam 3 razy! Przynajmniej 3 razy! Masakra i chyba nigdy w życiu nie powtórzę tej koronki w bieli, choć jest śliczna. 

Raz się nie chciał odbić stempel, później kiedy drugi raz przykładałam kartę, żeby zedrzeć nadmiar lakieru, on już zdąrzył zaschnąć, więc kompletnie nie dało się nic odbić. Już zaczęłam mieć dylemat czy blaszka jest dobra, ale pamiętam, że tę koronkę raz już robiłam innym lakierem i wszystko było w porządku :/ Więc zdecydowanie to wina lakieru, zwyczajnie za szybko wysycha. 

Kiedy już udało mi się zdobyć obraz na stempelku wszystko byłoby super, gdybym nie miała wrażenia, że kładę sobie na paznokciu korektor :/ kawałki obrazka, które lądowały na skórkach miały kosystencję korektora (takiego w pisaku do mazania w zeszycie). Nie stanowiłoby to żadnego problemu, a nawet plus (łatwo to zmyć ze skórek), gdyby nie to, że te kawałeczki mikroskopijne przyklejały się do paznokcia, co wyglądało nieestetycznie (choć pewnie nikt tego nie zauważył poza mną :p). Jeden paznokieć (oczywiście ostatni- czujecie tę frustrację?) robiłam 6 razy! 6!!!!! To jakaś pomyłka. Powodem było nierówne rozłożenie lakieru w żłobieniu i odbijanie dużo cienszej warstwy (nie wiem dlaczego tak się stało tylko z jednym paznokciem, a nie wcześniej ze wszystkimi).

To co? klapa? masakra?

Otóż nie. Ten lakier ma jeden plus, który zamazuje wszystkie jego niedoskonałości. Jest niesamowicie napigmentowany. Nawet tak cienka warstwa, na którą pozwala ta płytka wystarcza, żeby dokładnie pokryć ciemny kolor. Będę go wkrótce porównywać z safari i golden rose rich color, i zobaczymy jak wtedy będzie śpiewał. Jak narazie jest jedynym białym lakierem w mojej kolekcji (a mam chyba 6 różnych), który nadaje się do stemplowania. 

Używałam płytki z promoto, którą już wam pokazywałam tutaj. (środkowy rządek)


Po skorzystaniu z tej płytki trzy razy, stwierdzam, że kupienie jej za coś koło 14 zł było pomyłką. Kupiłam ją ze względu na te koronki, których pewnie długo robić nie będę :/ Inne wzory nie podobają mi się tak bardzo, choć mam na nie parę pomysłów. Uważam jednak, że mogłam mieć lepsze płytki za tę cenę. Ostatecznie stwierdzam, że DLA MNIE małe płytki są najlepsze- kupuję tylko te wzory, które naprawdę chcę mieć. Poza tym żłobienia tej płytki pozostawiają wiele do życzenia no i wzory niestety nie są zbyt dokładnie wykonane :( Poza tym płytki od pana marianmaras na allegro i BPS, biją tę płytkę na głowę, są może troszkę droższe, ale z pewnością warte swojej ceny :) Nie mówię, że w ogóle jej nie będę stosowała, ale z pewnością wymaga wiele wprawy w stemplowaniu, więc nie radzę jej kupować początkującym, bo możecie się zrazić do stemplowania.

A może wy upatrzyłyście któryś ze wzorów, który chciałybyście zobaczyć wkrótce? Dajcie mi znać!

Nareszcie przechodzimy do ostatniej kwestii :D

Czyli zdecydowanie pozytywnej opinii na temat maleńkich akrylowych ćwieków (?) od BPS, które po prostu uwielbiam! mogłabym się na nie gapić w kółko. Kocham je, są takie maluśkie i słodziutkie. Dzisiaj małe kokardki (?) i trójkąciki, które są tak maleńkie jak niemal główka od szpilki. Wydaje mi się, że dodały temu mani drapieżnego pazura, a jednocześnie elegancji ;)




Pamiętajcie, że te ćwieki można kupić z 10% zniżką! Kod wpisywany pod koniec zakupów to - LNX31 oczywiście w sklepie www.bornprettystore.com :)


Uffff dajcie mi koniecznie znać, czy w ogóle takie długaśne posty was interesują, ale jakoś tak miałam wenę, a kto nie chce, ten nie musi czytać wszytskiego ;) 

Buziaki!i

9 komentarzy:

  1. Lakier mimo świetnej pigmentacji, zniechęcił mnie do siebie. Płytka ma prześliczne wzorki! Też mam jedną ich płytkę i jestem z niej zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się wkurzam na ten biały essence do stempli, pigmentację kocham, jego zachowanie już mniej. Ale po dodaniu paru kropli rozcieńczalnika trochę polepszyły mu się parametry. Z bieli niźle stemplują SH Xtreme Wear 300 White On oraz GR with protein chyba 240. Żaden z nich nie kryje jednak tak mocno jak essence, więc odbite wzory nie są śnieżnobiałe, szczególnie na ciemnym tle. Przy oglądaniu twoich paznokci napaliłam się na płytkę jak szczerbaty na suchary, a tu po chwili czytam, że jest średnia. Bu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czarnym stemplowaniem bylo z nja nieco lepiej ;)

      Usuń
  3. Jeszcze nie próbowałam lakierów przeznaczonych do stempli, ale skoro warto to zainwestuję. Póki co mam tylko płytki do stempli z Essence ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten lakier zdecydowanie polecam do glebszych zlobien, bo wtedy nie wyschnie az tak szybko :)

      Usuń
  4. Zgadzam się jeśli chodzi o płytkę. U mnie większość wzorków też jest za słabo wyżłobiona :(

    OdpowiedzUsuń
  5. pięknie się odbił wzór <3
    niestety z białymi stemplami różnie bywa, raz lakier nie kryje jak trzeba, raz za szybko wysycha i bądź tu mądry :(

    OdpowiedzUsuń
  6. prześliczniee, podoba mi się, ta płytka boska ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli Ci się u mnie podoba, zostań na dlużej ;)

 

Polecam

Polecam

Polecam

zBlogowani

Polecam

Polecam